Warum es gut ist, wenn dir dein Kopf wehtut?
Als ich ins Zimmer ging, hörte ich eine nette, freundliche Frauenstimme: „Guten Tag. Wir werden den Deutschunterricht zusammen haben. (…) Können Sie sich bitte vorstellen?“.
In dem ersten Moment war ich völlig überrascht. Zum ersten Mal in meinem ganzen Leben wollte sich jemand mit mir nur auf Deutsch unterhalten. Ich hatte Lust, ans Ende der Welt zu flüchten. Die Angelegenheit wurde noch durch die Tatsache verschärft, dass ich alleine in dem Zimmer war. Ich konnte also nicht erwarten, dass ein Student plötzlich anfangen wird zu sprechen.
Auch wenn es nur darum ging, sich vorzustellen. Aber ich war sicher, dass ich die ganze Zeit – also 90 Minuten –nur auf Deutsch würde sprechen müssen, oder – besser zu sagen – wenigstens zu reden versuchen. In dieser Zeit meines Lebens war ich natürlich kein Anfänger im Deutschen. Als ich Schülerin war, hatte ich Deutschunterricht in der Schule. Aber in dieser Zeit erwartete niemand von mir, ganze Sätze und Aussagen zu konstruieren. Auch spontan auf eine Aussage von jemandem zu reagieren. Meistens machten wir Grammatikübungen oder mussten einige Sätze ins Deutsche übersetzen oder einen kurzen Dialog mit einer anderen Person vorbereiten. Aber niemand sprach mit mir die ganze Zeit Deutsch. Auβerdem gab es über zwanzig Schüler in der Klasse. Also die Chancen waren klein, dass ich nach etwas gefragt werde. Dazu kam die Angst vor dem Sprechen auf Deutsch.
Ganz anders war es mit Englisch. Ich lernte diese Sprache seit langer Zeit, hatte Unterricht mit einem Muttersprachler und war in den Staaten und in England. Darum war die Kommunikation in dieser Sprache für mich ganz natürlich und beinhaltete keinen Stress. Als ich im Ausland war und auf Deutsch sprechen musste, war ich es gewohnt, auf Englisch zu kommunizieren.
Jetzt aber war die Situation ganz anders. Ich konnte nicht Englisch sprechen und musste mich 90 Minuten lang nur auf Deutsch unterhalten. Bis jetzt erinnere ich mich daran, wie viel Mühe mich diese Zeit kostete. Ich verstand, was die Lehrerin zu mir sagte, aber ich hatte Probleme, ihr zu antworten. Jeder Satz – mit richtigen Artikeln, richtigen grammatischen Strukturen usw. – kostete mich viel Mühe. Nach diesen ersten 90 Minuten des Deutschunterrichtes war ich fix und fertig.
Bis heute erinnere ich mich an die groβen Kopfschmerzen. Doch aus der Zeitperspektive muss ich sagen, dass es das beste war, was mir passieren konnte. Von Unterricht zu Unterricht – obwohl es nicht leicht oder schnell ging – gewöhnte sich mein Gehirn daran, auf Deutsch zu sprechen und seine Strukturen zu benutzen. Anfängliche Kopfschmerzen waren eine Bestätigung für den Beginn des Sprachenlernens. Jetzt freue ich mich darauf, Deutsch zu sprechen und zu argumentieren. Das fällt mir viel einfacher als früher.
Mein Rat ist also: wenn Sie wirklich Deutsch sprechen wollen, unterhalten Sie sich nur in dieser Sprache mit Ihrem Deutschlehrer. Nach einiger Zeit werden Sie sehen, dass die anfänglichen Kopfschmerzen nicht ewig sind und von selbst verschwinden.
****************
Dlaczego to dobrze, kiedy boli cię głowa?
Gdy weszłam do sali usyłaszałam miły, kobiecy głos: „Guten Tag. Wir werden den Deutschunterricht zusammen haben. (…) Können Sie sich bitte vorstellen?“.
Tak, przyznaję, byłam zaskoczona. Po raz pierwszy w życiu ktoś chciał rozmawiać ze mną wyłącznie po niemiecku. Pierwszą reakcją była chęć ucieczki. Tym bardziej, że w sali znajdowałam się zupełnie sama, co pogarszało jeszcze moje położenie. Nie mogłam bowiem liczyć, że nagle jakiś uczeń zacznie się odzywać.
Jeszcze żeby chodziło tylko o przedstawienie się w języku niemieckim to pół biedy. Ale byłam pewna, że przez cały czas zajęć – czyli 90 minut – będę musiała mówić tylko po niemiecku, albo – mówiąc dokładniej – próbowała mówić w tym języku na różne tematy. Trzeba dodać, że w tamtym czasie nie byłam osobą początkującą z niemieckiego. Miałam go w szkole, ale tam nikt nie oczekiwał ode mnie, że będę spontanicznie budowała całe zdania i wypowiedzi. Jak i spontanicznie reagowała na czyjąś wypowiedź. Zwykle zajęcia koncentrowały się na ćwiczeniach gramatycznych albo przetłumaczeniu pojedynczych zdań na niemiecki czy też przygotowaniu w parach krótkiego dialogu.
Poza tym w klasie było ponad 20 uczniów. A to sprawiało, że była duża szansa, że nikt ode mnie nie będzie w ogóle wymagał mówienia. Do tego dochodził jeszcze strach w ogóle odzywania się w tym języku. Zupełnie inaczej było z językiem angielskim. Uczyłam się go od dawna, miałam zajęcia z native speakerem i byłam w Stanach i Anglii, gdzie używałam tego języka. Komunikacja przychodziła mi więc spontanicznie. Kiedy przebywałam za granicą i miałam mówić po niemiecku, automatycznie przechodziłam więc na angielski.
Teraz sytuacja była jednak zupełnie inna. Nie mogłam zacząć mówić po angielsku, bo przez całe 90 minut miałam rozmawiać po niemiecku. Do teraz pamiętam jak wiele wysiłku mnie to kosztowało. Rozumiałam, co mówi do mnie nauczycielka, ale sformułowanie tych kilku zdań odpowiedzi stanowiło dla mnie nie lada wyzwanie. Każde zdanie – z poprawnym rodzajnikiem, strukturą gramatyczną itd. – kosztowało mnie wiele trudu. Po tych 90 minutach byłam zupełnie wykończona. Do dzisiaj przypominam sobie ogromny ból głowy jaki wystąpił u mnie po zajęciach. Jednak z perspektywy czasu muszę przyznać, że było to najlepsze co mogło mnie spotkać. Z zajęć na zajęcia – choć nie następowało to ani szybko ani łatwo – mój mózg przyzwyczajał się do mówienia w języku niemieckim oraz budowania i używania nowych struktur. Towarzyszące temu bóle głowy były potwierdzeniem, że mój mózg uczy się i pracuje. Teraz cieszę się z tego, że potrafię mówić i argumentować po niemiecku. Jest to dla mnie o wiele, wiele łatwiejsze niż kiedyś.
Moja rada jest więc następująca: jeśli naprawdę chcecie mówić po niemiecku, rozmawiajcie ze swoim nauczycielem wyłącznie w tym języku. Po pewnym czasie sami zobaczycie, że początkowe bóle głowy same znikną.
Copyright ® 2018 Anna Kalocińska / annakalocinska.com. All rights reserved.
Ula
August 11, 2018 @ 8:29 am
Fajny, zachęcający do uczenia się wpis. Dla mnie mówienie w obcym języku to gehenna, fajnie wiedzieć, że z czasem to mija 🙂